Warsztaty na Noc Kupały

Zawady k. Częstochowy

17 - 19 czerwca 2016 r.



Ośrodek Harcerski w Zawadach gościł nas w ubiegłym roku 2 razy. Odbyły się tutaj pionierskie warsztaty łączące praktyki tantryczne z praktykami Twardej Ścieżki. Nazwaliśmy je "Twardą Tantrą".
Tym razem w to miejsce przyciągnęła nas chęć celebracji Nocy Kupały.
Na początku naszego spotkania pogoda była słoneczna, lecz nie było za ciepło. Jednak z biegiem czasu robiło się coraz bardziej gorąco, zarówno w pogodzie jak też w naszych praktykach.
Nasze działania rozpoczęliśmy powitalnym kręgiem. Na warsztaty przyjechało kilka nowych osób, jak też kilku stałych bywalców. W czasie trwania powitalnego kręgu poznaliśmy imiona uczestników warsztatów oraz ich motywacje do wzięcia udziału w takich działaniach.


Powitalny krąg


Przygotowanie terenu do działań


Po wstępnym zapoznaniu się i zaznajomieniu uczestników warsztatów z zasadami Twardej Ścieżki, zabraliśmy się żwawo do pracy. Musieliśmy przygotować teren do naszych działań. Zanim rozpaliliśmy ogień, skosiliśmy trawę i oczyściliśmy teren z innych przedmiotów, które mogły by nam przeszkadzać w rozpaleniu ogniska i w uformowaniu ścieżki ognia.


Pora rozpalić ognisko do chodzenia po ogniu


Ognisko płonie


Różne oblicza ognia

Drewno było bardzo suche, więc ognisko szybko się rozpaliło. Chwilami ogień przybierał bardzo ciekawe kształty.



Moc ognia


Oswajamy się z ogniem

Noc Kupały jest to słowiańskie święto związane z letnim przesileniem Słońca. Jest to święto ognia, wody, słońca i księżyca, urodzaju, płodności, radości i miłości.
W piątek wieczorem pracowaliśmy z żywiołem ognia, skacząc przez ognisko i przechodząc po ścieżce ognia. Natomiast w sobotę, pracowaliśmy z żywiołem wody m.in. w szałasie potu.
Specjalnie na tę okazję większość uczestników warsztatów przebrała się w słowiańskie stroje. Nawiązaliśmy też do praktyk słowiańskich skacząc przez ognisko, co wg Słowian miało zapewnić szczęście i powodzenie w całym roku.




Skaczemy przez ogień

Tańce przy bębnach i grzechotkach trwały do czasu aż ogień się wypalił. Przyszła wtedy pora na to, aby uformować ścieżkę ognia i po niej przejść.


Pora na przejście po rozżarzonych węglach



Przejście po ogniu wywołało w nas dużo radości. Tańce przy ognisku, które ponownie rozpaliliśmy przy dźwiękach bębnów i grzechotek trwały do późna w nocy.


Poranne malowanie mandali


Malujemy mandalę

Sobotnie praktyki rozpoczęliśmy od malowania mandali. Każdy wybierał sobie rysunek do malowania, który mu wpadł w oko i następnie kolorował go kredkami. Po ukończeniu, nasze mandale były interpretowane przez Małgosię Pietkę.
Po obiedzie zabraliśmy się za budowę szałasu potu.


Początek budowy szałasu potu


Budujemy szałas potu


Wiążemy patyki konstrukcji szałasu


Przykrywamy szałas kocami


Szałas potu gotowy


Chwila odpoczynku na trawie

Ładna pogoda i łatwa dostępność wszystkich materiałów do budowy szałasu sprawiły, ze szybko uporaliśmy się z budową. Teraz przyszła kolej na nawiązanie do tradycji słowiańskich i plecenie wianków. Po chwili wianki były już gotowe.
Można je było założyć na głowę i rozpalać ognisko do szałasu potu.


Pleciemy wianki


Wianki gotowe


Kopczyk z przedmiotami mocy


Rozpalamy ogień do szałasu potu


Tańce kupalne przy ognisku

Gdy rozpaliliśmy ogień, księżyc który zbliżał się do pełni, zaczął do nas zaglądać zza rosnących w pobliżu drzew. My w tym czasie tańcząc radośnie przy ognisku, graliśmy na bębnach i grzechotkach.




Gdy kamienie się nagrzały było już dość ciemno. Weszliśmy wtedy do szałasu, kamienie zostały wniesione i zaczęła się sauna indiańska. Po wyjściu z szałasu większość osób udała się w stronę pobliskiej rzeki. Do przejścia mieliśmy około 150 m. Drogę pokonaliśmy w świetle bardzo jasno świecącego księżyca.
Nad samą rzeką unosiła się mgła, która oświetlona blaskiem księżyca sprawiała magiczne wrażenie.
Ktoś wrzucił swój wianek do wody wypowiadając życzenie rychłego znalezienia partnera. (Wiemy już z perspektywy czasu, że życzenie to szybko się spełniło).
Z okrzykiem radości wpadliśmy do rzeki, chlapiąc się wzajemnie wodą. Było to bardzo przyjemne i ochładzające po tym jak rozgrzaliśmy się mocno w szałasie.
Po kilku minutach kąpieli w rzece wróciliśmy do miejsca gdzie stał szałas i paliło się ognisko. Ponieważ świętowaliśmy Noc Kupały, specjalnie z tej okazji urządziliśmy sobie też saunę słowiańską w której m.in. smagaliśmy się nawzajem witkami brzozowymi.
Sauna słowiańska zakończyła się, gdy już prawie miało zacząć świtać. Było tak cudownie, że nie chciało nam się opuszczać tego miejsca i wracać do domków, po to, aby się przespać przynajmniej kilka godzin.


Rozmowy w kręgu


Przyszedł czas na zakończenie warsztatów


Pora na pożegnanie


Zdjęcie grupowe

Niedzielny poranek przywitał nas piękną słoneczną pogodą. Po śniadaniu rozebraliśmy szałas i rozwiesiliśmy koce do wysuszenia. Zebraliśmy się w kręgu po to, aby opowiedzieć sobie o swoich wrażeniach z tego co się ostatnio wydarzyło. Następnie wysłaliśmy orły i przyszedł czas na pożegnanie i zakończenie warsztatów.
Warsztaty kupalne okazały się być bardzo dobrym pomysłem. Były one bardzo udane, a większość ich uczestników zadeklarowało chęć udziału w następnych takich warsztatach. Zapewne spotkamy się na warsztatach z okazji Nocy Kupały w następnym roku.
Bardzo dziękuję wszystkim uczestnikom za bardzo owocnie i radośnie spędzony czas :)


Co po warsztatach piszą ich uczestnicy:


minął rok od ostatniej Nocy Kupały
wejścia na twardą ścieżkę
trzeba powiedzieć, a jakby to było przed chwilą
nie, mam wrażenie jakbym była na niej zawsze
dziwne, nie rozumieniem

powitalny krąg
warsztaty pod tytułem
mandale Małgorzaty
nie tylko dzieci rysują kredkami

kiedy za dużo uciekam do mojego domku
hotel pięciogwiazdkowy

słowo zamienia się w czyn
mówiliśmy o puszczaniu wianków do basenu
tutaj płynie rzeka

pleciemy wianki, rożne
te najładniejsze kwieciste
też brzozowe, dębowe
a nawet trawiaste

tańce, hulanki, skoki
wpatrzeni w ogień
dudnią bębny, szemrzą grzechotki

dziki wiking w trawie, oswojony
leży z dwoma białymi dziewojami

żarzący, iskrzący dywan
pod nogami

imieniny Jana, on w sukmanie z przewiązką 
przypominają się bajki i opowieści o Jankach

kiedy za dużo uciekam do mojego domku
hotel pięciogwiazdkowy

porządkowanie terenu
koszenie, budowa szałasu
karczowanie z Bogdanem drogi do rzeki
żeby się można było umyć po kolejnych rundach szałasu
pluskające się dzieci, słodka żenada

trudne wybory

słowiański szałas potu
brzozowe masowanie

kiedy za dużo uciekam do mojego domku
hotel pięciogwiazdkowy

tańce duszy przy bębnie
i balet białych orłów

najważniejsze, spotkanie z ludźmi
powstało poznanie, zalążki 
czas rozwinął do dużego lubienia
zupa pomidorowa

Krystyna Reszczyńska




© FHU "Magnetoit" projekt Magnetoit