Twarda Tantra
Warsztaty "Twardo Tantryczne"
Zawady k. Częstochowy
20 - 23 sierpnia 2015 r.
W czerwcu tego roku odbyły się pierwsze takie warsztaty o czym pisałem
tu. Warsztaty te okazały się być bardzo udane. Zachęceni tym wszystkich postanowiliśmy zrobić powtórkę w tym samym miejscu, tym razem pod koniec wakacji w sierpniu.
W porównaniu do poprzednich warsztatów wydłużyliśmy je o jeden dzień i dodaliśmy jeszcze jeden szałas potu na sam początek warsztatów. Warsztaty rozpoczęliśmy w czwartek wieczorem. Z materiałów które zostały z poprzedniego szałasu szybko zbudowaliśmy konstrukcję do nowego szałasu. Kamienie trochę się nam pochowały po krzakach, ale dzięki nowej dostawie kamieni było ich w sam raz na to aby rozgrzać szałas.

Zaczynamy budować konstrukcję szałasu

Wbijamy pierwsze patyki

Konstrukcja szałasu już prawie gotowa
Szałas był dość mocny. Liswarta, mała rzeczka która płynęła w pobliżu sprawiła nam dużo przyjemności gdy weszliśmy do niej po szałasie.
W piątek z samego rana ściągnęliśmy koce z szałasu i rozwiesiliśmy je do wysuszenia.

Ściągamy koce z szałasu

Moja firmowa jajecznica
Na śniadanie była oczywiście moja "firmowa jajecznica", tym razem z 30 jaj. Po śniadaniu zabraliśmy się za ćwiczenia przygotowujące nas do praktyk tantrycznych.

Ćwiczenia wprowadzające do działań tantrycznych

Chwila przyjemności w kręgu

Chwila przerwy

Koniec ćwiczeń - składamy koce
Ćwiczenia służące przełamywaniu nieśmiałości i swoich blokad, oraz określaniu swoich granic zajęły nam prawie cały dzień. Na wieczór zaplanowaliśmy chodzenie po ogniu. Wcześniej, późnym popołudniem ułożyliśmy ognisko, które zostało zapalone gdy miało się ściemniać.

Pora rozpalić ognisko do chodzenia po ogniu

Różne oblicza ognia - ognisty jeleń

Ognisty jeleń
Ogień chwilami przybierał przedziwne kształty. Na kilku zdjęciach widać jak ogień przybiera kształt jelenia (moje zwierze mocy).
Na kilku innych widać wyraźnie twarze nad ogniskiem. Ogień przybrał też kształt trzech ognistych postaci. Przyznam, że jeszcze nigdy nie widziałem takich ognistych efektów. Zresztą zobaczcie sami te niesamowite zdjęcia.

Twarz nad ogniskiem

Twarz nad ogniskiem - tam gdzie kończy się ogień

Trzy ogniste postacie

Ognisko się dopala

Ćwiczenie na przełamanie strachu

Pora na przejście po rozżarzonych węglach

A jak tak twoje nóżki?
Gdy ogień się dopalił wszyscy przeszli po ścieżce ognia. Ogień tym razem był dla nas łaskawy, a nawet czuło się że jest zimny.
W sobotę od rana zajęliśmy się masażem tantrycznym, który najpierw objaśniała i pokazywała Elena, a następnie próbowaliśmy tego samego już sami.

Chwila przerwy

W stanie błogości
Praktyki tantryczne zajęły nam prawie cały dzień. Wieczorem ponownie zbudowaliśmy ognisko i przykryliśmy szałas kocami. Po rozpaleniu ognia cała grupa zgodnie tańczyła wokół ogniska, grając na bębnach i grzechotkach.
Tym razem oprócz szałasu indiańskiego odbył się też szałas słowiański w którym m.in. obkładaliśmy się nawzajem witkami brzozowymi.
Szałas zakończył się późno w nocy. Po zjedzeniu kolacjo - śniadania poszliśmy spać.

Zaczynamy drugi szałas

Ognisko płonie

Zdjęcie grupowe

W oczekiwaniu na rozgrzanie kamieni
Po śniadaniu rozebraliśmy szałas i wypłukaliśmy prześcieradła w rzece. Po czym oddaliśmy się słodkiemu byciu w błogości.

Płukanie prześcieradeł w Liswarcie

Czasem trzeba się natrudzić aby zrobić dobre zdjęcie ;)

Leniwe niedzielne przedpołudnie w stanie błogości

Pora na pożegnanie