Wielka Majówka na Twardej Ścieżce
Esterka - Puszcza Bolimowska
30.04. - 3.05.2015 r.
Esterka jest to mała miejscowość, położona w gminie Nowy Kawęczyn na skraju Puszczy Bolimowskiej niedaleko Skierniewic.
Na początku tej miejscowości z dala od innych domów znajduje się Gospodarstwo Esterka.
Jeszcze nie robiłem w tym miejscu żadnych praktyk Twardej Ścieżki. Wstąpiłem tu kiedyś przejazdem aby zobaczyć to miejsce, które wydało mi się odpowiednie do takich działań.
Pomyślałem, że majówka będzie świetną okazją, aby wypróbować to miejsce.

Dom w Esterce

Okolica

Emil Witt w Amazonii
Po przyjeździe na miejsce zrobiliśmy powitalny krąg, a po kolacji, jeden z uczestników warsztatów Emil Witt opowiadał o swojej wyprawie do Amazonii.
Opowieść połączona z prezentacją zdjęć i filmów była bardzo fascynująca
Przed śniadaniem zrobiliśmy medytację dynamiczną. Pogoda nie była najlepsza. Jednak później z każdą chwilą robiła się coraz lepsza. Po południu było już ciepło i słonecznie.

Podaję instrukcję do praktyki

Rąbanie drewna

Zbieramy drewno na ognisko
Po śniadaniu wybraliśmy się na marsz transowy. Chodziliśmy z zawiązanymi oczami po okolicy. Następnie zrobiliśmy kilka ćwiczeń w parach.
Po obiedzie zabraliśmy się za budowę ogniska do chodzenia po ogniu. Mieliśmy trochę drewna do porąbania, z którym Maciek z Bogdanem szybko się uporali. Dziewczyny przyniosły z lasu trochę cienkich gałęzi na rozpałkę. Gdy już wszystko było gotowe, to zrobiliśmy kilka ćwiczeń, które miały nas przygotować do przejścia po ścieżce ognia. Jednym z takich ćwiczeń był bieg do głosu z zawiązanymi oczami.

Układamy ognisko

Podpalamy

Cała grupa przed chodzeniem po ogniu

Zaklinanie ognia
Drewno było suche więc nie mieliśmy żadnych problemów z rozpaleniem ognia. Ognisko paliło się chwilami bardzo mocno, a my graliśmy na bębnach, tańczyliśmy wokół niego i czekaliśmy aż wypali się na tyle, że będzie można uformować z niego ścieżkę ognia.

Zaklinanie ognia

Przygotowanie do przejścia

Słońce chyli się ku zachodowi

Czekamy aż ogień będzie gotowy
Wieczór był dość ciepły. Zachodzące słońce oświetlało chmury na niebie, które mieniły się różnorodnymi kolorami, dając tym samym niesamowite wrażenia.

Tańce transowe przy bębnach

Ptak Mocy wspiera nas z pobliskiego drzewa
Na pobliskim drzewie usiadł jakiś duży ptak. Uznaliśmy że to jest dobry znak.
Kot gospodarzy też się do nas przymilał i kręcił się koło ścieżki ognia.
Ogień układał się w różne przedziwne wzory, które czasami przypominały różne stworzenia.

Różne oblicza ognia

Różne oblicza ognia

Przygotowanie ścieżki ognia
Ogień wreszcie się wypalił. Uformowałem z niego ścieżkę długą na około 4m.
Nadszedł czas aby zmierzyć się ze swoimi lękami.
Ogień tym razem był bardzo zimny. Niektórzy nawet nie poczuli ciepła. Po przejściu po ogniu zza drzew wyszedł księżyc, który zbliżał się do pełni.

Ścieżka ognia gotowa

Pora wejść na ścieżkę

Radość grupy po przejściu

Chwile radości przy ogniu
W sobę rano na śniadanie zrobiłem moją "firmową jajecznicę" która zniknęła z patelni bardzo szybko.
Po śniadaniu zabraliśmy się za budowę szałasu potu.
Szałas zbudowaliśmy dość szybko i sprawnie. Czas po obiedzie wykorzystaliśmy na spacer po okolicy.

Moja firmowa jajecznica

Śniadanie

Tu będzie stał szałas potu

Pierwsze przymiarki do szałasu

Budujemy konstrukcję szałasu

Kopczyk na przedmioty Mocy

Przykrywamy szałas kocami

Rozpoczynamy ceremonię szałasu potu
Około godziny 19.30 rozpaliliśmy ogień. Do szałasu weszliśmy po zmroku.
Ceremonia szałasu potu była bardzo udana. Wiele rzeczy zostało w szałasie przerobione.
Po szałasie mieliśmy możliwość ochłodzić się polewając się wodą z prysznica, który zamontowaliśmy zaraz obok szałasu.

Pożegnalny krąg

Pora kończyć warsztaty